środa, 4 stycznia 2017

Le Petit Marseillais zaprasza na plażę



Ostatnio otrzymałam od Le Petit Marseillais zestaw spowity morską bryzą. Algi morskie i biała glinka świetnie nawilżają i odżywiają skórę. 
To nowość obok której nie da się przejść obojętnie. Zachęcam by koniecznie powąchać ten zapach w drogerii. 



Aromat tych produktów z pewnością wyróżnia się od tych serii, które dotychczas miałam okazję testować. Jest rześki, pobudzający i harmonijny niczym spacer po plaży. Nawet mój Ukochany chętnie ich używa. Kosmetyki te niezwykle działają na moją skórę i zmysły. Mam wrażenie, że ich formuła została bardziej udoskonalona. Gdyż produkty są bardziej kremowe i treściwsze. 

Balsamiczny, pielęgnujący żel pod prysznic sprawia, że każdy prysznic staje się przygodą, od której nie jestem w stanie się oderwać. Przyjemnie się rozprowadza i nie wysusza skóry jak inne tego typu produkty. Balsam natomiast otula mnie kojącą mgiełką nawilżenia. Magicznie szybko się wchłania i pozostawia skórę niewiarygodnie miękką i jedwabistą w dotyku. 

Uwielbiam ten duet! Razem działają doskonale. Dla mnie jest to duże, pozytywne zaskoczenie. Pielęgnujący żel pod prysznic i balsam to wspomnienie moich najpiękniejszych wakacji. Ten zapach... ajjj cudowny jest! Zachęcam do wypróbowania! 

Czarodziejska, limitowana edycja: Żurawina i Migdał od Yves Rocher



Yves Rocher znów mile mnie zaskoczyło. Nie wiem jaka magia kryje się w tych uroczych opakowaniach, że tak bardzo działa na moje zmysły. Obecnie mam okazję testować nową, limitowaną edycję : Żurawina z Migdałem. 

Myślałam, że nic po Gruszce z czekoladą mnie nie zaskoczy – a tu tak aromatyczna niespodzianka. 



Biorąc do rąk jeden z produktów pomyślałam: „Eee za kwaśne, za mdłe…”. Otworzyłam, powąchałam i jak za sprawą magicznej różdżki pojawił się u mnie największy uśmiech jaki kiedykolwiek byłam w stanie wskrzesić pod wpływem zapachu. To niebywale soczysty, intensywny, zjawiskowy, porywający, energetyzujący i radosny zapach, który miałam okazję podziwiać. 

Żurawina z Migdałem to czarodziejska woń. Kojarzy mi się z baśnią, radosną muzyką, przy której zazwyczaj tańczą w powietrzu wróżki oraz magiczną łąką gdzie wszystko rozkwita. Jest słodki i świeży zarazem, a jego trwałość jest naprawdę zachwycająca!



Gdy pierwszy raz umyłam dłonie płynnym mydełkiem – nie potrafiłam uwolnić się od jego zapachu. Utrzymuje się niewiarygodnie długo. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z taką intensywnością i trwałością. Używam je już ok. 3 tygodni – a zniknęło dopiero ok. 3 cm produktu. Nawet mój narzeczony jest zahipnotyzowany limitowaną serią. Mydło ma dość małą pojemność, ale jego zużycie jest znikomy. Pompka daje małą, wystarczającą ilość by dokładnie umyć ręce. Pieni się równie fascynująco! Moi goście są pod piorunującym wrażeniem. Cudo! Cudo! Cudo! Cena: 12,90zł




W połączeniu z kremem do rąk tworzą idealny duet. Uwielbiam jego konsystencję. Jest lekka, dość treściwa, aksamitna, pięknie się wchłania i pozostawia na skórze jedwabistą woalkę. Kremik niebiańsko nawilża! Zarówno skórę jak i skórki wokół paznokci. Jego zapach jest także doskonale trwały. Cena: 12,90zł




Każda miłośniczka kąpieli zakocha się także w Żelu pod prysznic i do kąpieli oraz Peelingującym żelu pod prysznic. Ach! Ach! Ach! Oba pienią się doskonale! Są wydajne, trwałe i niewyobrażalnie relaksujące. Moja łazienka zamienia się z nimi w prawdziwe SPA. Skóra jest idealnie oczyszczona, miękka, aksamitna i kusząca w dotyku oraz zapachu. To była miłość od pierwsze wejrzenia… Wszystko – ręczniki, piżama, szlafroczek… pachnie Żurawiną i Migdałem. Cena: 16,90
Jak każda miłośniczka balsamów do ciała uwielbiam otaczać się wyjątkowymi kosmetykami. Mleczko do ciała z nowej linii jest równie zachwycające jak całą seria. Błyskawicznie się wchłania, równo rozprowadza, a jego używanie to prawdziwa frajda. Jest wydajne i znów ten cudowny zapach rozczula moje zmysły… Bajka! Cena: 16,90zł





Od teraz to moja ukochana seria! Jeśli jesteście nią zainteresowane musicie się spieszyć gdyż następna szansa za zdobycie któregokolwiek z tych produktów może pojawić się dopiero za rok. Ceny są naprawdę przystępne, jakość zachwycająca, a sam zapach czarodziejski. Większość kosmetyków jest już niedostępna na stronie Yves Rocher, ale głowa do góry! 

wtorek, 15 listopada 2016

Zdrowie w jednej szklance

SOK. Czy na pewno wiesz o nim wszystko ?

 

jesteś na diecie ?

prowadzisz zdrowy tryb życia?

jesteś wirtuozem smaku, nowych pomysłów?

uwielbiasz eksperymentować w kuchni ?

dbasz o urodę? 

Sok - to zdrowie w jednej szklance. Wiemy o tym nie od dziś! Sięgamy po niego nie tylko ze względu na smak czy pragnienie. Posiada tak wiele witamin, że ciężko byłoby wymienić je jednych tchem!


Z jego pomocą możemy wyczarować super, bombastyczną zupę, składnik dresingu do sałaty, warzywny sos do „wege” kluseczek czy makaronu, lekarstwo, wcierkę do włosów, tonik do twarzy....
Albowiem każdy „płyn” można odparować, wymieszać, zmiksować, doprawić czy wzbogacić o inne składniki.



Często sięgamy po warzywa i owoce. Gdyż z nich najłatwiej jest wycisnąć sok. Jednak gdy posiadamy już w swoim asortymencie wyciskarkę– warto zainspirować się także właściwościami odżywczymi liści (np. z kapusty, botwiny, szpinaku czy szczawiu), ziołami ( zwłaszcza pokrzywą i skrzypem polnym gdy trapi nas jesienny sezon na wypadanie włosów) oraz kiełkami (które mają niezwykły wpływ na stan naszej skóry, włosów i paznokci).


Co warto dodać do naszego koktajlu/soku gdy trapi nas długie przeziębienie ?


Z pewnością z pomocą przybędzie wszechstronna witamina C dostępna w wielu świeżych cytrusach, porzeczkach, antonówkach, a także warzywach takich jak papryka, pomidor, kapusta.


Obfite w witaminę C są także niektóre drzewa i krzewy. Głównie berberys, rokitnik czy przede wszystkim znana jarzębina, a  owoce berberysu mogą zawierać nawet 10 razy więcej witaminy C niż cytryna. Warto wspomnieć także o MIODZIE. Zamiast sztucznie dosładzać swój sok - dodaj miód. Jest zdrowy, ma ciekawy smak i świetnie radzi sobie z przeziębieniem.


Nie musimy ograniczać się jedynie do krótkoterminowego soku. Na jego bazie możemy przygotować rozgrzewające nalewki, likiery, konfitury, soki do herbaty…



Dodatki do świeżych soków i koktajli

Pamiętajmy, że smak, konsystencja i wartości odżywcze naszego soku/bazy  pod zupę/sos zależą głównie od nas. Niektóre produkty można łatwo wycisnąć (liście, korzenie) -  inne mogą stanowić ciekawy dodatek (pestki, nasiona, ziarna).



Od jakiegoś czasu intensywnie eksperymentuję z nasionami, suszonymi owocami, płatkami kwiatów, pestkami, kiełkami (które notabene łatwo wyhodować w domu). Są małe, delikatne – zatem nie wymagają mojej ingerencji. Dodaje je prostu do szklanki i świetnie urozmaicają mój koktajl!





Trik na aromatyczny, jesienny koktajl

Z pewnością każdy lubi i zna smak świeżo wyciśniętych owoców czy warzyw. Jednak czy próbowaliście zrobić to samo z skąpanych w słońcu suszonych owoców ?
Nie? To jesteście daleko w tyle, bo smak karmelizowanych „suszaków” jest naprawdę wyjątkowy i jak żaden inny oddaje aurę zbliżających się świąt.

Sięgamy po ulubione suszone owoce. Ja wybrałam morele, gruszki, rodzynki sułtańskie oraz daktyle. W wersji dla dorosłych polecam namoczyć je w rumie lub innym alkoholu – wariant łagodniejszy można pozostawić przez noc w ciepłej wodzie lub w soku pomarańczowym. Owoce muszą być miękkie i pulchniutkie!

Następnie pakujemy je do wyciskarki. Powstanie bardzo intensywny, skoncentrowany sok, który warto wzbogacić mlekiem sojowym lub zmiksować go z jogurtem naturalnym. Nasz koktajl nie wymaga dodatkowego słodzenia gdyż jest naprawdę mocny!
Można wykorzystać nasz sok z „suszu” jako dodatek do grzanego wina, ciasta czekoladowego czy duszenia mięsa.Ja już przetestowałam każdy z tych wariantów i jestem zachwycona jak sok doskonale spisuje się w kuchni. Spróbujcie sami!




PIELĘGNACJA

Czy wiedziałyście, że SOK to świetna baza pod maseczki, wcierki, peelingi i domowej roboty odżywki do paznokci ? Świeżo wyciśnięty sok jest bogaty w wiele witamin! Możemy miksować/blendować/wymieszać go na wiele sposobów. Dodawać maślankę, jogurt naturalny, oliwę z oliwek, żółtko, olej kokosowy, lniany...czego tylko zapragniecie.



Skóra

Borykacie z szarą, przebarwioną, trądzikową i podrażnioną cerą?

Otóż sok z cytryny/jarzębiny doskonale rozjaśnia i usuwa przebarwienia.
Aloes łagodzi podrażnienia i zmniejsza stany zapalne.
Świeży ogórek i pomidor odświeży i odżywi Waszą buzię.
Marchewka doda zdrowego kolorytu.
Peeling z soku z jabłek, selera naciowego i awokado z dodatkiem soli gruboziarnistej - odblokowuje pory, wygładza, zmiękcza i dodaje witalności

Pazurki 
Przebarwione paznokcie – pokochają sok z cytryny i innych cytrusów! A suche, zadarte skórki odmienią się dzięki mieszance oliwy z oliwek, aloesu i awokado.

Włosy
Borykasz się z wypadaniem włosów? Spróbuj przygotować sok z kiełków, czarnej rzodkwi, pokrzywy oraz skrzypu polnego oraz wetrzyj go w skalp. Taka wcierka stosowana systematycznie poprawi stan Twoich cebulek i ograniczy wypadanie. Wystarczy 15 minut, co drugi dzień z ciepłym ręcznikiem, a zobaczysz różnicę.


SPRZĘCIOR


Jednak bez wsparcia i możliwości idealnej wyciskarki - ciężko jest rozwijać swoją kreatywność i dbać o zdrowie. 
Sok to także ogromna oszczędność! Owoce i warzywa nie są drogie tak jak te gotowe z dużą ilością cukru i zastanawiającą obecnością składników odżywczych.

Urządzenia  różnią się miedzy sobą czasem wyciskania, wydajnością, rodzajem surowca możliwym do wyciskania oraz zakresem funkcji dodatkowych.

W moim odczuciu wyciskarka wolno obrotowa zwycięża na tle innych podobnych sprzętów. Gdyż działa o niebo lepiej, jest dopracowana pod każdym względem ergonomicznym i funkcjonalnym, a wyciskany sok nie jest podgrzewany - przez, co nie traci cennych właściwości.

Tego typu urządzenie jest bowiem unikatowe - wykorzystuje wszystkie produkty w CAŁOŚCI!
To bardzo ważne. Najwięcej witamin znajduje się w skórkach jak i tuż pod ich powierzchnią.
Dzięki technologi nic się nie marnuje, a Ty masz pewność, że rozsądnie dbasz o ekologię, siebie i całą rodzinę. Urządzenie jest łatwe w czyszczeniu, obsłudze, szybkie, ciche i doskonałe.




Jesteście ciekawi innych przepisów, witaminowych nowinek z sokiem w roli głównej ? Koniecznie zajrzyjcie:


zBLOGowani.pl



poniedziałek, 14 listopada 2016

Najlepszy! HIT w mojej pielęgnacji - be organic - krem do twarzy - masło kakaowe i kwas hialuronowy



HIT JESIENNEJ PIELĘGNACJI

Nie byłabym sobą gdybym nie spieszyła do Was z recenzją mojego ulubionego kremu – i odkryciem roku zarazem. 





BE ORGANIC - KREM DO TWARZY - MASŁO KAKAOWE I KWAS HIALURONOWY


Przeznaczony jest do wszystkich rodzajów cery, w szczególności do cery suchej i dojrzałej.

Cena: ok. 46zł

Pojemność: 50ml

Dostępność: Rossmann




To jeden z tych produktów, którego odkrycie sprawia, że zaczynam naprawdę wierzyć w pielęgnację i kosmetyki. Nadmiar reklam, promocje, lenistwo i to, co oferują komercyjne drogerie pokusiło mnie o stwierdzenie, że „baba kupi wszystko, co na etykiecie zawiera potok słów o pięknie, urodzie i poprawie kondycji skóry”. Ech, to takie smutne, że często nie wiemy o istnieniu tak spektakularnych, POLSKICH marek jak BE ORGANIC.

Każdy produkt nie posiada: foli zabezpieczającej (szkodzącej środowisku), nadmiaru kolorowych obrazków, popisów grafików, nadmiaru informacji ani sloganów budujących tylko moje oczekiwania co do produktu… 

Choć moja mama (typowy konsument przyzwyczajony do przepychu i tradycyjnych chwytów marketingowych) widząc skromne, kartonowe opakowanie od razu stwierdziła, że to podrzędny kosmetyk – ja (pasjonatka designu) byłam zachwycona tak elegancką, minimalistyczną, pasującą do marki i oryginalną oprawą. Dodatkowo gratis w postaci nasion kolendry (w każdym kosmetyku znajdziemy inny wariant pasujący do składu produktu) bardzo, ale to BARDZO mi się spodobał.
Według mnie krem posiada same plusy! Zdecydowanie nie jest to tani kosmetyk, ale w tym przypadku cena jest jak najbardziej uzasadniona i adekwatna do jakości. Nie mam z tym żadnych wątpliwości.
W składzie znajdziemy masło kakaowe oraz kwas hialuronowy. To w szczególności te dwa składniki zapewniają mojej buzi doskonałe nawilżenie. Jest to produkt przeznaczony dla skóry suchej oraz dojrzałej – bardzo się tego obawiałam – gdyż moja cera jest mieszana i nie toleruje żadnych silnych „nawilżaczy”. Każdy kto ma problem ze świeceniem przerabiał ten temat pewnie nie raz… 


I ZDROWSZA, PROMIENNIEJSZA CERA

ALE! Już przy pierwszym użyciu moja twarz POKOCHAŁA ten krem. Jak nigdy – stała się mięciutka, promienna, gładka, świetnie nawilżona i ukojona. Tak, tak – ukojona. Gdyż kremik zmniejszył mój rumień na policzkach i uczucie „ściągania”.. 



II TEST. JAK ZACHOWA SIĘ MOJA MIESZANA CERA?

Ten produkt niesamowicie lekko - lecz dogłębnie nawilża. Nie pozostawia tłustego filmu – a co dla mnie najważniejsze – moja buzia wcale się po nim nie przetłuszcza. To było dla mnie największe zdziwienie. Zatem krem szybko trafił na listę kosmetyków pielęgnacyjnych, które fantastycznie spiszą się pod makijażem. Od teraz to mój jedyny, bezpieczny i zaufany ulubieniec pod make up. Daje mi wszystko czego od niego oczekuje i dodatkowo jest niezastąpioną bazą. Posiada bardzo delikatną, dość luźną konsystencję, która błyskawicznie się wchłania. Nie wyobrażam sobie teraz bez niego życia!



III  DZIAŁANIE/EFEKTY PO DŁUŻSZEJ ZNAJOMOŚCI

Jak widać po obrazku produktu jest już nie wiele. Testuję go już czwarty miesiąc każdego poranka i także każdego wieczora. Zatem jego wydajność jest w moim odczuciu – rewelacyjna. Urzekł mnie do tego stopnia, że zrezygnowałam nawet z kremu pod oczy i treściwego kremu na noc.
Moja cera zawsze po umyciu domagała się szybkiej ingerencji „nawilżacza” gdyż była ściągnięta, sucha, a nawet piecząca. Gdy tego nie zrobiłam – albo się nieprzyjemnie zaróżowiła – albo oblała sporą ilością sebum. Odkąd używam tego kremu mój długoletni problem nagle zniknął.
Zatem ośmielę się stwierdzić, że ten krem nie tylko działa „chwilowo” lecz znacznie poprawia stan skóry. Dzięki niemu pozbyłam się skutecznie „suchych” skórek, poprawił się koloryt mojej cery oraz stopień nawilżenia. WOW! 


IV PODSUMOWANIE

Jestem oczarowana tym kremem jak i całą marką Be Organic. Chciałabym przetestować więcej ich produktów, bo widzę w nich niesamowity potencjał! Przedstawię Wam w skrócie moje odczucia na temat testowanego produktu:

Zalety:
- doskonale nawilża- jak żaden inny produkt, który miałam okazję testować;
- trwale polepsza kondycję oraz stan skóry;
- może delikatnie poprawić koloryt cery (masło kakaowe);
- idealnie wygładza i zmiękcza (kwas hialuronowy);
- nie roluje się pod makijażem – mam wrażenie, że nawet przedłuża jego trwałość;
- lekka formuła: przyjemnie się rozprowadza i błyskawicznie wchłania;
- nie pozostawia tłustego filmu – oraz nie zapycha/obciąża (na marginesie dodam, że to idealny krem nie tylko dla suchej skóry – cera mieszana będzie nim po prostu zachwycona);
- niweluje podrażnienia, rumień, suche skórki;
- jest wszechstronny i samowystarczający (idealny zarówno na dzień jak i na noc);
- testowałam na skórze alergicznej i test przeszedł pozytywnie (wręcz pomógł mi z podrażnieniami);
- 97% naturalnych składników;
- polska marka;

Wady:
- brak!



To młodziutka marka – ale z ambicją, pomysłem i naprawdę niesamowitymi kosmetykami. Ten krem uświadomił mi – jak naprawdę powinien zachowywać się idealny kosmetyk. Fakt! Cena…,ale po 4 miesiącach intensywnego użytkowania mogę śmiało pokusić się o stwierdzenie, że to żadne pieniądze. Czy 11,50zł miesięcznie za krem to dużo? Pytam gdyż przeciętny krem o wartości ok. 30-50zł na tyle właśnie mi starcza. Dodam na koniec, że kupię ten krem ponownie. Ba! Jeśli znów się skończy – znów go kupię. Nie ma dla mnie lepszej pielęgnacji niż ta, którą oferuje mi be organic. Po 25 latach poszukiwań – w końcu znalazłam swój ideał.


 Nie jest to recenzja sponsorowana – krem zakupiłam sama z ciekawości do naturalnych/polskich marek- i zamiłowania .