piątek, 4 listopada 2016

Poznajmy: Bell HYPOAllergenic. Recenzja zbiorcza.



Bell HYPOAllergenic 



Wiele z Was pewnie jest ciekawa cóż nowego pojawiło się w ofercie Bell. Dziś opowiem Wam o moich zdobyczach i ich działaniu. Po otrzymaniu fascynującej nagrody od tej firmy wybrałam się do pobliskiego Rossmanna by przyjrzeć się zjawiskowej szafie, która od niedawna tam stanęła. Wszystkie te kosmetyki- oczywiście jak nazwa wskazuje – są przeznaczone dla osób z cerą wrażliwą i skłonną do podrażnień. Ponadto warto zapoznać się z tą ofertą gdy nosisz soczewki, okulary…lub po prostu tak jak ja posiadasz skórę zaczerwienioną i szybko  reagującą na nowe kosmetyki.




Bell HYPOAllergenic podkreśla iż posiada przystępne ceny, a ich produkty zostały opracowane pod kontrolą dermatologa oraz okulisty. 
Po krótkim wstępie zapraszam Was do szczegółowej refleksji na tematy tych właśnie kosmetyków.



I HYPOAlergiczny FLUID ROZŚWIETLAJĄCY  (02 NATURAL )
Cena : 24,99zł 


Podkład posiada lekką, płynną konsystencję, która łatwo się rozprowadza. Ma średni poziom krycia, wyrównuje koloryt cery i jest prawie nie wyczuwalny. Skóra po jego nałożeniu jest wygładzona, nawilżona oraz delikatnie rozświetlona – nie jest to efekt drobinek – lecz formuły fluidu. 



Zalety:
- przyjemna konsystencja, która łatwo się rozprowadza ;
- wyrównuje koloryt cery, wygładza, nawilża;
- jest wydajny i dobrze na pigmentowany (jedna pompka zapewnia naturalne krycie);
- skóra wygląda zdrowo, jest subtelnie rozświetlona i promienna;
- moja mama, której cera jest sucha/normalna jest zachwycona tym podkładem gdyż daje jej naturalny look;
- nie szczypie, nie piecze;
- dobrze nakłada się palcami, gąbką i pędzlem;
- nie „wędruje” po buzi, można go budować i nie robi plam;
- posiada lekkie, plastikowe opakowanie oraz pompkę(idealne w podróży).

Wady:
- moja mieszana cera niestety nie toleruje dodatkowe błysku i po 2 godzinach bardzo się świeci,
- jest dla mnie zbyt nawilżający i lekko "mokry";
- zbyt wolno się wchłania;
- aby efekt był zadowalający dla mnie - muszę nałożyć dodatkową warstwę podkładu ;
- nie jestem pewna czy dobrze tuszuje niedoskonałości – oczekiwałam większego krycia;
- po 4 godzinach delikatnie zszedł ze strefy T;
- ciągle gubię „zatyczkę” – za luźno trzyma się opakowania;

Podsumowując:  Ten podkład niestety nie jest dla mnie. Jednak sięgając po opinię mojej mamy mogę stwierdzić, że to dobry produkt dla osób, które lubią naturalny, świeży makijaż. Cieszy mnie, że po jego nałożeniu moja buzia nie szczypała jak po niektórych podkładach. Myślę, że jest wart uwagi choćby ze względu na cenę i dostępność.

Moja ocena: 7/10


II HYPOAllergiczna, matująco-wygładzająca baza pod makijaż
Cena: 23,99zł



Ten produkt zauroczył moją mieszaną cerę. Ucieszyłam się na jego widok. Baza ma różowy kolor, cudownie się rozprowadza, ma konsystencję lekkiego kremu i szybko się wchłania. Po nałożeniu na twarz – skóra staje się miękka, gładka i mam wrażenie, że ukojona. Nawet korektor pod oczy, który zawsze powodował u mnie szczypanie – przestał już mnie niepokoić. Podoba mi się, że współgra ze wszystkimi moimi podkładami oraz kremem. Nagle! Każdy fluid zyskał w moich oczach. Zwłaszcza, że po 4h moja buzia wciąż wyglądała świeżo i nie wymagała przypudrowania.



Zalety:
- faktycznie ułatwia rozprowadzenie podkładu i przedłuża jego trwałość;
- mój makijaż wytrzymuje znacznie dłużej niż dotychczas,
- matuje - a cera zdecydowanie mniej się świeci;
- świetnie przygotowuje skórę pod makijaż – staje się miękka, nawilżona i gładka;
- nie posiada „sylikonowej” konsystencji dzięki czemu nie zapycha skóry ani sztucznie jej nie tuszuje;
- przyjemnie się rozprowadza, wklepuje – szybko się wchłania, nie roluje się przy styczności z kremem, nie obciąża skóry, jest lekka i niewyczuwalna;
- nie wysusza!
- delikatnie wyrównuje małe zmarszczki i bruzdy.

Wady:
- mogłaby lepiej wygładzać i zmniejszać widocznośc porów;


Podsumowując: To mój faworyt! Z pewnością kupię go ponownie. Baza ma przystępną cenę, a jej działanie mogę porównać do tych z wyższych półek. Dla mnie najważniejsze jest to iż faktycznie ładnie matuje i nie wysusza skóry.

Moja ocena: 10/10

III HYPOAllergiczny rozświetlacz w sztyfcie
Cena: 24,99zł


To dla mnie nowość. Nie stosowałam wcześniej produktów do makijażu w sztyfcie. Dlatego nasze początki były ciężkie. Myślę, że nie jest to produkt dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z makijażem.
Miałam wątpliwości czy użyć ten rozświetlacz na świeży fluid czy na przypudrowany. Jednak zdecydowanie lepiej działa gdy zastosuję go na mokry podkład. Mimo, że „bawiłam” się nim na dłoni i sprawdzałam siłę nacisku, kolor, konsystencję… to miałam obawy czy użyć go już na wykończony make-up.
Zatem kosmetyk posiada niezwykle kremową, a nawet lekko tłustą konsystencję. Przypomina mi dużą, wysuwaną szminkę nawilżającą. Daje cudowną, świetlistą taflę…lecz przez to, że jest tak kremowy – ciężko było mi nałożyć go równomiernie. Niestety wraz z błyskiem pozostawia tłustą plamę. Przez co ingeruje i „zdziera”  już nałożony, przypudrowany podkład – podczas rozcierania kosmetyku palcami.

Zalety:
- pozostawia świetlistą, ekskluzywną taflę blasku;
- nie posiada drobinek !;
- łatwo się aplikuje.

Wady:
- trudno się buduje (może tworzyć grubą, nierównomierną warstwę), dokłada i rozciera;
- może „odkleić” podkład – dlatego polecam nałożyć cienką warstwę i delikatnie go przypudrować;
- daje intensywny efekt – zwłaszcza na szczycie nosa – nie da się tego zetrzeć – jedynie lekko przypudrować;
- jest dla mnie zbyt mało precyzyjny;
- przeszkadza mi kremowa konsystencja (ze względu na moją mieszaną cerę);

Podsumowując: Nie polubiłam tego rozświetlacza – wolę sprawdzone, pudrowe konsystencje. Nie jestem profesjonalistką i ciężko jest mi się obsługiwać tym produktem. Być może potrzebuję wprawy i doświadczenia… Jednak testując ten sztyft w różnych konfiguracjach miałam negatywne odczucia. Na początku makijażu - czyli nałożony na „mokry” podkład – chłonie osypujące się cienie, których nie da się już usunąć z tłustej warstwy blasku. Na sucho – nie można go rozetrzeć gdyż zdziera przypudrowany podkład. Na razie – boję się go używać.

Moja ocena: 5,5/10

IV HYPOAllergiczny sztyft modelujący
Cena: 24,99zł


Kolejny produkt w sztyfcie, który nie powalił mnie na kolana. Jest to trwały brązer do modelowania twarzy. Jest niesamowicie tłusty i pozostawia na skórze „mokry” efekt. Łatwo się nakłada i o dziwo szybko rozciera. ALE! Zarówno przy użyciu pędzla czy gąbeczki  - kompletnie znika z mojej twarzy. Trzeba postępować z nim bardzo ostrożnie. Nawet…podoba mi się ten naturalny efekt. Jednak sięgając jeszcze po swój sypki brązer i wcierając go pędzlem zauważyłam, że narobiłam sobie wielkich plam i zdarłam większość podkładu.
Zatem ten sztyft może być „pożyteczny” pod warunkiem, że używamy go solo i nie sięgamy po narzędzia, które mogą zbytnio go zetrzeć wraz z powierzchnią podkładu. Myślę, że jego poziom mokrego błysku skrupulatnie znika, ale ja dodatkowo musze go jeszcze przypudrować. Wydaje mi się, że tego typu kosmetyki do konturowania powinny być matowe. Co do koloru – nie mam zastrzeżeń. Na dłoni wydawał się chłodny – na skórze przybrał odcień delikatnej opalenizny.


Zalety:
- dość dobrze wtapia się w skórę;
- jest wygodny w użytkowaniu;
- dobrze się blenduje (gąbeczka);
- jest wydajny;
- można go budować;
- daje efekt subtelnej opalenizny.

Wady:
- trzeba go lepiej poznać by móc prawidłowo go używać (ja polecam na mokry podkład);
- szybko znika z twarzy;
- delikatnie się świeci;
- może powodować wysyp krost przy linii włosów ze względu na tłustą konsystencję;
- podkreśla krosty na policzkach;
- przy nieumiejętnym nakładaniu kolejnych kosmetyków lub przez zbyt silny nacisk pędzla – może zedrzeć warstwę podkładu lub być powodem powstawania plam;

Podsumowując: Nie chętnie patrzę na ten kosmetyk. Pewnie to wina moich słabych umiejętności – ale to jedynie podkreśla moje przekonanie iż nie jest to kosmetyk dla każdego. Osobiście boję się tłustych konsystencji ze względu na typ cery. Nie jestem pewna, ale zauważyłam na swoim czole i linii włosów drobne krostki, których wcześniej nie miałam. Mam pewne przypuszczenia, że może to być sprawka właśnie tego sztyftu. Modelowanie…hmm wymaga odpowiedniego, chłodnego odcienia kosmetyku, poznania swojej twarzy i wprawy. Ja pozostanę przy pudrze sypkim i pędzlu. 

Moja ocena:  5/10

V HYPOAllergiczny zestaw do stylizacji brwi (kolor 01)
Cena:  ?



Uwielbiam makijaż brwi. Ostatnio stwierdziłam, że wszystkie moje produkty są zdecydowanie za ciemne. Niestety kolor mojego zestawu jest najciemniejszy… trudno. Odcienie są pudrowe, sypkie i w bardzo chłonnej tonacji. Po styczności z pędzelkiem wydają się kremowe – na dłoni, o dziwo – były nie zauważalne. Musiałam mocno potrzeć je palcem by były widoczne na mojej dłoni. Na „wywoskowanych” brwiach – lekkie muśnięcie pędzelka daje intensywny efekt. Dlatego trzeba bardzo uważać.
W małej paletce znajduje się wosk (super, bo jeszcze go nie testowałam), dwa kolorki wraz z mini spiralką i pędzelkiem (może w podróży się spiszą, ale niechętnie po nie sięgam ze względu na rozmiar i precyzję). Opakowanie ciężko się otwiera i posiada małe lusterko.


Zalety:
- wosk ładnie dyscyplinuje, układa włoski oraz podbija kolor cieni, może także być pomocny gdy chcemy wykonać prostą kreskę na łuku;
- jaśniejszy kolor dobrze wypełnia wewnętrzny kącik brwi (polecam nie nakładać w to miejsce wosku by efekt był subtelny i naturalny);
- ciemniejszy: mocno się wybija! Jest naprawdę intensywny i można nim wyraźnie wykreślić łuk oraz „ogonek”;
- całą paletka wystarczy by wykonać pełen makijaż brwi, jest samo wystarczalna;
- cienie nie rolują się, utrzymuje się dość długo;
- daje naturalne podkreślenie brwi;
- łatwa, szybka aplikacja oraz pełna kontrola nad kosmetykiem.

Wady:
- dla mnie zbyt mała precyzja ;
- cienie mogą się osypywać;
- tłusta cera może nie polubić się z woskiem gdyż po kilku godzinach cień może bruzdko się „grudkować” między włoskami.

Podsumowując: Wydaje mi się, że to dość przeciętny produkt. Można zastąpić go ulubiony cieniem do oczu – choć te z paletki są według mnie idealnie dostosowane do efektu jaki mogą razem zrobić z woskiem. Albowiem są słabiej napigmentowane… i to jest ich zaleta gdy chodzi o makijaż brwi, który chcemy budować. Magia dzieje się wtedy gdy delikatnie muskamy cienia pędzelkiem i nanosimy na brwi.
 Jedyną ciekawostką dla mnie jest dołączony wosk. Nie jest za tłusty ani za twardy. Cieszę się, że posiadam w swym asortymencie tę paletkę. Brakowało mi takiego kosmetyku, z którym mogłabym podróżować.

Moja ocena: 7/10

VI HYPOAlergiczny kremowy cień do powiek (03)
Cena: ok. 20zł



To mój pierwszy pojedynczy cień. Zazwyczaj kupuję paletki…z lenistwa i ze względu na cenę. Ten cień jest naprawdę przyjemny. Piszę tak dlatego iż jest delikatnie kremowy, łatwo się blenduje, wtapia w powiekę i daje cudowny, harmonijny blask. Nie jest nachalny, bo jego efekt to drobno zmielona, mokra poświata.
Kolekcja tych cieni to sześć propozycji kolorystycznych, które przypominają mi pustynię – może przez tę teksturę jaką pozostawia wiatr na piasku. Głównie dominuje w nich złoto – eleganckie, wytworne i zjawiskowe. Są aksamitne, trochę metaliczne i dają wysmakowane refleksy. Idealne w kącik oka, na całą powiekę, jako róż, rozświetlacz…
Bez wątpienia wolę nakładać go palcem na powiekę. Pigmentacja jest zadawalająca, ale w moim odczuciu ostrożna i bezpieczna - gdyż nie daje plam. Bardzo lubię ten cień – przypomina mi trochę konsystencję cieni z wyższej półki cenowej. Pod palcem można wyczuć jak kremowo sunie po skórze. Dzięki temu kolor jest intensywniejszy i tak jakby mokry (?). Bardzo ciekawy efekt wart polecenia.



Zalety:
- cudowny, elegancki kolor złota/miedzi/brązu;
- wszechstronność i łatwość użytkowania;
- świetna, kremowo-sucha konsystencja;
- mało się osypuje;
- daje ciekawy, mokry look – pięknie, nienachalnie się mieni;
- długotrwały;
- można budować efekt intensywności.

Wady:
- przez designerską teksturę może być ciężki do nabrania palcem;
- cena ( w porównaniu i z innymi cieniami Bell jest dość wysoka jak za jeden cień);
- nie jest to pełne krycie.

Zdjęcie: cień oraz paletka do brwi


Podsumowując: Cień spisuje się jak należy. Kolor, konsystencja, efekt i wytrzymałość jest jak najbardziej na plus. Prawdziwym hitem i fenomenem tego produktu są złoto, miedziane refleksy zakamuflowane w pięknym kolorze brązu. Nie jest to brokat ani drobinki! Raczej fascynująca „tafla” To elegancki kosmetyk. Może wydawać się droższy niż jest… Mnie osobiście zauroczył.

Moja ocena:  9/10

VII HYPOAlergiczny trwale barwiący eyeliner do kresek
Cena : 15,99zł


To moja trzecia próba przymierzenia się do eyelinera. Każdy, który miałam uczulał mnie, szczypał, piekł i powodował podrażnienia. Dlatego bałam się, że historia znów się powtórzy. Jakie było moje zdziwienie gdy tuż po aplikacji – nic, a nic takiego się nie wydarzyło. Po 4 godzinach kreska nadal nie naruszona, żadnego dyskomfortu… Ideał! Mówię tak również dlatego, że półpernamentny eyeliner jest bardzo łatwy w wyrysowaniu każdej kreski – cienkiej, grubej, subtelnej i tej mega ciemnej.
Jest świetny dla początkujących i uczących się. Posiada elastyczny, zbity i ścięty aplikator. Przypomina mi miękką końcówkę pisaka. Oczywiście problem styku z cieniem i brakiem odpowiedniej pigmentacji jest znany każdej kobiecie. Tu niestety również trzeba cierpliwości… Jednak kolejne podejścia mnie rozczarowały! Stykając końcówkę z cieniem - kompletnie przestała rysować :(

Trzecia próba domycia kreski z dłoni


Zalety:
- najważniejszy plus:  nie uczula! nie szczypie! nie podrażnia!
- precyzja, wygoda,łatwa aplikacja;
- szybko zasycha;
- intensywny kolor;
- nie podrażnia, nie uczula;
- nie ściera się ani nie rozmazuje.

Wady:
- barwi i to bardzo skórę;
- największy minus: przy trzecim użyciu i kontakcie z cieniem: końcówka kompletnie straciła kolor... TRAGEDIA!


Podsumowując: Śmiało mogę stwierdzić, że to eyeliner, którego długo poszukiwałam. Zależało mi aby mnie nie uczulał i był łatwy w obsłudze. Jest precyzyjny i bardzo trwały! Z jego pomocą nawet najbardziej przestraszona ręka nabierze wprawy i odwagi. ALE ! Byłam z niego zadowolona przy pierwszym użyciu...kolejne mnie rozczarowały.

Moja ocena: 5/10

VIII HYPOAlergiczna VolumeUp! Mascara - tusz do rzęs intensywnie zwiększający objętość
Cena: 17,99zł


To zdecydowanie moja bajka. Kocham, uwielbiam i kolekcjonuję tusze do rzęs. Często je mieszam, dokładam i podbijam efekt. Nigdy żaden mnie nie uczulił… Jedne wydłużają, długie pogrubiają, trzecie podkręcają. Osobiście podoba mi się efekt sztucznych rzęs. Dlatego nigdy nie ograniczam się do jednej maskary.

Mój obiekt testów na początku mnie nie zachwycił. Wydawało mi się, że szczoteczka jest za mała, jej włosie za grube i za krótkie, a sam tusz za lichy i zbyt grudkowaty. Jednak po nałożeniu pierwszej warstwy moje wątpliwości zniknęły. Maskara daje naturalny look. Nie skleja dramatycznie rzęs , a nawet ładnie je rozczesuje. Unosi je bardzo delikatnie dzięki zakrzywionej szczoteczce – ale nie jakoś spektakularnie . Na rzęsach produkt prezentuję się bardzo ładnie. Kolejna warstwa nie tworzy grudek, nie osypuje się ani nie kruszy. Jego trwałość również jest prawidłowa. Jednak nie jest to intensywne pogrubienie jakiego się spodziewałam.



Zalety:
- intensywny kolor;
- łatwa aplikacja, idealne krycie po same końce, dociera nawet do najkrótszych włosków;
- dobrze rozczesuje, nie kruszy się;
- jest trwały;
- nie odbija się na powiece (oczywiście po tygodniu użytkowania);
- niska cena.

Wady:
- nietypowa szczoteczka – dla mnie hm.. niestandardowa, czegoś jej brakuje;
- „tanie” opakowanie;
- nie powalił mnie na kolana ze względu na formułę i delikatne sklejanie rzęs;
- nie daje spektakularnego efektu pogrubionych rzęs;

Podsumowując: Fajny, ale bez szału. Raczej przeciętny i adekwatny do ceny. Jeśli komuś nie zależy na efekcie sztucznych rzęs warto zawiesić na nim oko. Jest naturalny, subtelny i dobry na codzień.  Dobrze się go buduje (ale trzeba uważać) i współpracuje z innymi tuszami. W sumie nie mam mu nic złego do zarzucenia. Taki o – dobry tusz.

Moja ocena: 7,5/10



IX HYPOAlergiczny trwały lakier do paznokci przepuszczający powietrze (11)
Cena: ?




Gdy zobaczyłam ten kolor – od razu się w nim zakochałam. Szary, chłodny i elegancki odcień z domieszką ciepłego beżu. W opakowaniu wygląda na lekko zamszowego lecz jasnego nudziaka, ale na paznokciach po drugiej warstwie dość widocznie ściemniał. Moja koleżanka myślała, że to hybryda, bo niesamowicie się błyszczał. Wytrzymał 4 dni… ale mogła to być moja wina gdyż jestem dość aktywna w domu (pranie, zmywanie, gotowanie…). Co do przepuszczalności – nie jestem w stanie go ocenić. Dziś moja prawa ręka wygląda dość niechlujnie z licznymi odpryskami, ale lewa wygląda jest w dobrej kondycji. Fakt! Blask już dawno zszedł, ale nie przeszkadza mi to.



Zalety:
- piękne, jesienne i nasycone kolory;
- wygodny pędzelek (szeroki, zaokrąglony i precyzyjny);
- idealne krycie, bez smug;
-świetna pigmentacja już po pierwszej warstwie (w sumie nie wymaga poprawek, druga warstwa podbija kolor);
- cudowny blask naśladujący hybrydę;

Wady:
- niestety trwałość;
- zmienia kolor i ciemnieje wraz z kolejną warstwą;
- nie jest odporny na ścieranie, odpryski czy kruszenie…

Podsumowując: To będzie mój ulubiony lakier – zwłaszcza, że ma właściwości przepuszczania powietrza. Może i nie jest zbyt trwały, ale nie wymagam od niego cudów. Bardzo polubiłam ten lakier ze względu na pigmentację oraz aplikację. Chyba skuszę się na kolejne kolory. Myślę, że warto.

Moja ocena: 8,5/10



X HYPOAlegiczny błyszczyk trwale barwiący usta (01)
Cena:  ?



Na koniec zostawiłam produkt, za którym po prostu nie przepadam. Mimo, że opakowanie, konsystencja i opis błyszczyka był obiecujący… Mnie nikt do tego typu kosmetyku nie przekona. Nie podoba mi się kolor. Straszy „mokra” warstwa. Gdy go nałożyłam miałam wrażenie, że moje usta są obciążone i spuchnięte.
Jeśli chodzi o barwienie… oczywiście zaobserwowałam lekką zmianę koloru na mojej dłoni – natomiast usta pozostały bez zmian. Mówienie, picie, jedzenie, a nawet milczenie z tym błyszczykiem jest dla mnie dyskomfortowe. Jednak proszę – nie kierujcie się moimi osobistymi predyspozycjami. Gdyż błyszczyk to ten rodzaj kosmetyku, który się kocha lub nienawidzi… Muszę jednak przyznać, że gdy porównam go do innych błyszczyków – ten zdecydowanie mniej się klei (jednak jest wyczuwalny pod tym kątem), nie pozostawia tłustych śladów na kubku, dobrze nawilża skórę i jest „nienachalny”. Zatem w mojej opinii postaram się być „otwarta” na jego właściwości.


Zalety:
- nadaje delikatny, naturalny kolor;
- posiada bogatą konsystencję, która klei się mniej od przeciętnych błyszczyków i da się z nim normalnie funkcjonować;
- schodzi wolniej z ust i nie tworzy plam, suchych skórek ani prześwitów (wytrzymał u mnie 4h);
- może bardzo powiększać usta;
- nawilża, wygładza, kamufluje suche skórki – daje uczucie miękkich, nabalsamowanych ust – raczej tłustej, kremowej pomadki niż wazeliny;
- daje efekt „tafli” wody, rozświetla i upiększa wargi;
- gdy odbiję pierwszą warstwę to błyszczyk staje się dla mnie przyjemniejszy w „noszeniu”;
- nie wymaga poprawek;
- dość łatwa aplikacja;

Wady:
- jest dla mnie wyczuwalny i powoduje dyskomfort;
- nakładanie pierwszej, klejącej, świeżej warstwy to dla mnie dramat – najchętniej od razu bym ją zmyła;
- kolor jest w moim odczuciu niewidoczny (ale może to być kwestia mojego odcienia);
- niestety u mnie po pewnym czasie tworzy się biała obwódka od wewnętrznej linii ust;
- wiadomo, że podczas posiłku kompletnie schodzi;
- zaobserwowałam, że przy aplikacji kolor idzie swoją drogą, a błysk swoją…mam jasny odcień więc nie robi mi to różnicy, ale chyba nie nakłada się równomiernie.


Podsumowując: Jak już wspomniałam nie lubię błyszczyków. Mimo, że ten kosmetyk faktycznie jest przyjemny i posiada wyjątkową formułę– nie trafi na moją listę ulubieńców. Jak widać zebrałam dość dużo plusów tego produktu więc myślę, że znajdzie wiele zwolenniczek. Sądzę, że śmiało mogę go polecić i dać mu jeszcze jedną szansę.

Moja ocena: 7/10 (na zachętę)



Uff…Dotarłam do końca mojej recenzji. Pisałam ją dwa dni by lepiej „przeanalizować” te kosmetyki. Przyznam, że jestem zadowolona z ich działania i możliwości. Nadal je poznaję, testuję i próbuję nowych połączeń. 

Seria Bell HypoAllergenic cechuje się brakiem zapachu i doborem idealnych składników barwiących i pielęgnujących. Szafę z tymi kosmetykami widziałam już w Rossmannie. Zauważyłam jeszcze wiele interesujących propozycji dla mnie. Z wiekiem moja skóra, oczy…stały się bardzo wrażliwe. Większość kosmetyków „dla alergików” bywa kiepskiej jakości – te bardzo mnie zaskoczyły! W moim odczuciu nie odbiegają jakością od tych klasycznych. Zatem z przyjemnością wyposażę się jeszcze w kilka nowych produktów zwłaszcza, że ceny są naprawdę atrakcyjne.

Ocena końcowa: 8/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz