wtorek, 15 listopada 2016

Zdrowie w jednej szklance

SOK. Czy na pewno wiesz o nim wszystko ?

 

jesteś na diecie ?

prowadzisz zdrowy tryb życia?

jesteś wirtuozem smaku, nowych pomysłów?

uwielbiasz eksperymentować w kuchni ?

dbasz o urodę? 

Sok - to zdrowie w jednej szklance. Wiemy o tym nie od dziś! Sięgamy po niego nie tylko ze względu na smak czy pragnienie. Posiada tak wiele witamin, że ciężko byłoby wymienić je jednych tchem!


Z jego pomocą możemy wyczarować super, bombastyczną zupę, składnik dresingu do sałaty, warzywny sos do „wege” kluseczek czy makaronu, lekarstwo, wcierkę do włosów, tonik do twarzy....
Albowiem każdy „płyn” można odparować, wymieszać, zmiksować, doprawić czy wzbogacić o inne składniki.



Często sięgamy po warzywa i owoce. Gdyż z nich najłatwiej jest wycisnąć sok. Jednak gdy posiadamy już w swoim asortymencie wyciskarkę– warto zainspirować się także właściwościami odżywczymi liści (np. z kapusty, botwiny, szpinaku czy szczawiu), ziołami ( zwłaszcza pokrzywą i skrzypem polnym gdy trapi nas jesienny sezon na wypadanie włosów) oraz kiełkami (które mają niezwykły wpływ na stan naszej skóry, włosów i paznokci).


Co warto dodać do naszego koktajlu/soku gdy trapi nas długie przeziębienie ?


Z pewnością z pomocą przybędzie wszechstronna witamina C dostępna w wielu świeżych cytrusach, porzeczkach, antonówkach, a także warzywach takich jak papryka, pomidor, kapusta.


Obfite w witaminę C są także niektóre drzewa i krzewy. Głównie berberys, rokitnik czy przede wszystkim znana jarzębina, a  owoce berberysu mogą zawierać nawet 10 razy więcej witaminy C niż cytryna. Warto wspomnieć także o MIODZIE. Zamiast sztucznie dosładzać swój sok - dodaj miód. Jest zdrowy, ma ciekawy smak i świetnie radzi sobie z przeziębieniem.


Nie musimy ograniczać się jedynie do krótkoterminowego soku. Na jego bazie możemy przygotować rozgrzewające nalewki, likiery, konfitury, soki do herbaty…



Dodatki do świeżych soków i koktajli

Pamiętajmy, że smak, konsystencja i wartości odżywcze naszego soku/bazy  pod zupę/sos zależą głównie od nas. Niektóre produkty można łatwo wycisnąć (liście, korzenie) -  inne mogą stanowić ciekawy dodatek (pestki, nasiona, ziarna).



Od jakiegoś czasu intensywnie eksperymentuję z nasionami, suszonymi owocami, płatkami kwiatów, pestkami, kiełkami (które notabene łatwo wyhodować w domu). Są małe, delikatne – zatem nie wymagają mojej ingerencji. Dodaje je prostu do szklanki i świetnie urozmaicają mój koktajl!





Trik na aromatyczny, jesienny koktajl

Z pewnością każdy lubi i zna smak świeżo wyciśniętych owoców czy warzyw. Jednak czy próbowaliście zrobić to samo z skąpanych w słońcu suszonych owoców ?
Nie? To jesteście daleko w tyle, bo smak karmelizowanych „suszaków” jest naprawdę wyjątkowy i jak żaden inny oddaje aurę zbliżających się świąt.

Sięgamy po ulubione suszone owoce. Ja wybrałam morele, gruszki, rodzynki sułtańskie oraz daktyle. W wersji dla dorosłych polecam namoczyć je w rumie lub innym alkoholu – wariant łagodniejszy można pozostawić przez noc w ciepłej wodzie lub w soku pomarańczowym. Owoce muszą być miękkie i pulchniutkie!

Następnie pakujemy je do wyciskarki. Powstanie bardzo intensywny, skoncentrowany sok, który warto wzbogacić mlekiem sojowym lub zmiksować go z jogurtem naturalnym. Nasz koktajl nie wymaga dodatkowego słodzenia gdyż jest naprawdę mocny!
Można wykorzystać nasz sok z „suszu” jako dodatek do grzanego wina, ciasta czekoladowego czy duszenia mięsa.Ja już przetestowałam każdy z tych wariantów i jestem zachwycona jak sok doskonale spisuje się w kuchni. Spróbujcie sami!




PIELĘGNACJA

Czy wiedziałyście, że SOK to świetna baza pod maseczki, wcierki, peelingi i domowej roboty odżywki do paznokci ? Świeżo wyciśnięty sok jest bogaty w wiele witamin! Możemy miksować/blendować/wymieszać go na wiele sposobów. Dodawać maślankę, jogurt naturalny, oliwę z oliwek, żółtko, olej kokosowy, lniany...czego tylko zapragniecie.



Skóra

Borykacie z szarą, przebarwioną, trądzikową i podrażnioną cerą?

Otóż sok z cytryny/jarzębiny doskonale rozjaśnia i usuwa przebarwienia.
Aloes łagodzi podrażnienia i zmniejsza stany zapalne.
Świeży ogórek i pomidor odświeży i odżywi Waszą buzię.
Marchewka doda zdrowego kolorytu.
Peeling z soku z jabłek, selera naciowego i awokado z dodatkiem soli gruboziarnistej - odblokowuje pory, wygładza, zmiękcza i dodaje witalności

Pazurki 
Przebarwione paznokcie – pokochają sok z cytryny i innych cytrusów! A suche, zadarte skórki odmienią się dzięki mieszance oliwy z oliwek, aloesu i awokado.

Włosy
Borykasz się z wypadaniem włosów? Spróbuj przygotować sok z kiełków, czarnej rzodkwi, pokrzywy oraz skrzypu polnego oraz wetrzyj go w skalp. Taka wcierka stosowana systematycznie poprawi stan Twoich cebulek i ograniczy wypadanie. Wystarczy 15 minut, co drugi dzień z ciepłym ręcznikiem, a zobaczysz różnicę.


SPRZĘCIOR


Jednak bez wsparcia i możliwości idealnej wyciskarki - ciężko jest rozwijać swoją kreatywność i dbać o zdrowie. 
Sok to także ogromna oszczędność! Owoce i warzywa nie są drogie tak jak te gotowe z dużą ilością cukru i zastanawiającą obecnością składników odżywczych.

Urządzenia  różnią się miedzy sobą czasem wyciskania, wydajnością, rodzajem surowca możliwym do wyciskania oraz zakresem funkcji dodatkowych.

W moim odczuciu wyciskarka wolno obrotowa zwycięża na tle innych podobnych sprzętów. Gdyż działa o niebo lepiej, jest dopracowana pod każdym względem ergonomicznym i funkcjonalnym, a wyciskany sok nie jest podgrzewany - przez, co nie traci cennych właściwości.

Tego typu urządzenie jest bowiem unikatowe - wykorzystuje wszystkie produkty w CAŁOŚCI!
To bardzo ważne. Najwięcej witamin znajduje się w skórkach jak i tuż pod ich powierzchnią.
Dzięki technologi nic się nie marnuje, a Ty masz pewność, że rozsądnie dbasz o ekologię, siebie i całą rodzinę. Urządzenie jest łatwe w czyszczeniu, obsłudze, szybkie, ciche i doskonałe.




Jesteście ciekawi innych przepisów, witaminowych nowinek z sokiem w roli głównej ? Koniecznie zajrzyjcie:


zBLOGowani.pl



poniedziałek, 14 listopada 2016

Najlepszy! HIT w mojej pielęgnacji - be organic - krem do twarzy - masło kakaowe i kwas hialuronowy



HIT JESIENNEJ PIELĘGNACJI

Nie byłabym sobą gdybym nie spieszyła do Was z recenzją mojego ulubionego kremu – i odkryciem roku zarazem. 





BE ORGANIC - KREM DO TWARZY - MASŁO KAKAOWE I KWAS HIALURONOWY


Przeznaczony jest do wszystkich rodzajów cery, w szczególności do cery suchej i dojrzałej.

Cena: ok. 46zł

Pojemność: 50ml

Dostępność: Rossmann




To jeden z tych produktów, którego odkrycie sprawia, że zaczynam naprawdę wierzyć w pielęgnację i kosmetyki. Nadmiar reklam, promocje, lenistwo i to, co oferują komercyjne drogerie pokusiło mnie o stwierdzenie, że „baba kupi wszystko, co na etykiecie zawiera potok słów o pięknie, urodzie i poprawie kondycji skóry”. Ech, to takie smutne, że często nie wiemy o istnieniu tak spektakularnych, POLSKICH marek jak BE ORGANIC.

Każdy produkt nie posiada: foli zabezpieczającej (szkodzącej środowisku), nadmiaru kolorowych obrazków, popisów grafików, nadmiaru informacji ani sloganów budujących tylko moje oczekiwania co do produktu… 

Choć moja mama (typowy konsument przyzwyczajony do przepychu i tradycyjnych chwytów marketingowych) widząc skromne, kartonowe opakowanie od razu stwierdziła, że to podrzędny kosmetyk – ja (pasjonatka designu) byłam zachwycona tak elegancką, minimalistyczną, pasującą do marki i oryginalną oprawą. Dodatkowo gratis w postaci nasion kolendry (w każdym kosmetyku znajdziemy inny wariant pasujący do składu produktu) bardzo, ale to BARDZO mi się spodobał.
Według mnie krem posiada same plusy! Zdecydowanie nie jest to tani kosmetyk, ale w tym przypadku cena jest jak najbardziej uzasadniona i adekwatna do jakości. Nie mam z tym żadnych wątpliwości.
W składzie znajdziemy masło kakaowe oraz kwas hialuronowy. To w szczególności te dwa składniki zapewniają mojej buzi doskonałe nawilżenie. Jest to produkt przeznaczony dla skóry suchej oraz dojrzałej – bardzo się tego obawiałam – gdyż moja cera jest mieszana i nie toleruje żadnych silnych „nawilżaczy”. Każdy kto ma problem ze świeceniem przerabiał ten temat pewnie nie raz… 


I ZDROWSZA, PROMIENNIEJSZA CERA

ALE! Już przy pierwszym użyciu moja twarz POKOCHAŁA ten krem. Jak nigdy – stała się mięciutka, promienna, gładka, świetnie nawilżona i ukojona. Tak, tak – ukojona. Gdyż kremik zmniejszył mój rumień na policzkach i uczucie „ściągania”.. 



II TEST. JAK ZACHOWA SIĘ MOJA MIESZANA CERA?

Ten produkt niesamowicie lekko - lecz dogłębnie nawilża. Nie pozostawia tłustego filmu – a co dla mnie najważniejsze – moja buzia wcale się po nim nie przetłuszcza. To było dla mnie największe zdziwienie. Zatem krem szybko trafił na listę kosmetyków pielęgnacyjnych, które fantastycznie spiszą się pod makijażem. Od teraz to mój jedyny, bezpieczny i zaufany ulubieniec pod make up. Daje mi wszystko czego od niego oczekuje i dodatkowo jest niezastąpioną bazą. Posiada bardzo delikatną, dość luźną konsystencję, która błyskawicznie się wchłania. Nie wyobrażam sobie teraz bez niego życia!



III  DZIAŁANIE/EFEKTY PO DŁUŻSZEJ ZNAJOMOŚCI

Jak widać po obrazku produktu jest już nie wiele. Testuję go już czwarty miesiąc każdego poranka i także każdego wieczora. Zatem jego wydajność jest w moim odczuciu – rewelacyjna. Urzekł mnie do tego stopnia, że zrezygnowałam nawet z kremu pod oczy i treściwego kremu na noc.
Moja cera zawsze po umyciu domagała się szybkiej ingerencji „nawilżacza” gdyż była ściągnięta, sucha, a nawet piecząca. Gdy tego nie zrobiłam – albo się nieprzyjemnie zaróżowiła – albo oblała sporą ilością sebum. Odkąd używam tego kremu mój długoletni problem nagle zniknął.
Zatem ośmielę się stwierdzić, że ten krem nie tylko działa „chwilowo” lecz znacznie poprawia stan skóry. Dzięki niemu pozbyłam się skutecznie „suchych” skórek, poprawił się koloryt mojej cery oraz stopień nawilżenia. WOW! 


IV PODSUMOWANIE

Jestem oczarowana tym kremem jak i całą marką Be Organic. Chciałabym przetestować więcej ich produktów, bo widzę w nich niesamowity potencjał! Przedstawię Wam w skrócie moje odczucia na temat testowanego produktu:

Zalety:
- doskonale nawilża- jak żaden inny produkt, który miałam okazję testować;
- trwale polepsza kondycję oraz stan skóry;
- może delikatnie poprawić koloryt cery (masło kakaowe);
- idealnie wygładza i zmiękcza (kwas hialuronowy);
- nie roluje się pod makijażem – mam wrażenie, że nawet przedłuża jego trwałość;
- lekka formuła: przyjemnie się rozprowadza i błyskawicznie wchłania;
- nie pozostawia tłustego filmu – oraz nie zapycha/obciąża (na marginesie dodam, że to idealny krem nie tylko dla suchej skóry – cera mieszana będzie nim po prostu zachwycona);
- niweluje podrażnienia, rumień, suche skórki;
- jest wszechstronny i samowystarczający (idealny zarówno na dzień jak i na noc);
- testowałam na skórze alergicznej i test przeszedł pozytywnie (wręcz pomógł mi z podrażnieniami);
- 97% naturalnych składników;
- polska marka;

Wady:
- brak!



To młodziutka marka – ale z ambicją, pomysłem i naprawdę niesamowitymi kosmetykami. Ten krem uświadomił mi – jak naprawdę powinien zachowywać się idealny kosmetyk. Fakt! Cena…,ale po 4 miesiącach intensywnego użytkowania mogę śmiało pokusić się o stwierdzenie, że to żadne pieniądze. Czy 11,50zł miesięcznie za krem to dużo? Pytam gdyż przeciętny krem o wartości ok. 30-50zł na tyle właśnie mi starcza. Dodam na koniec, że kupię ten krem ponownie. Ba! Jeśli znów się skończy – znów go kupię. Nie ma dla mnie lepszej pielęgnacji niż ta, którą oferuje mi be organic. Po 25 latach poszukiwań – w końcu znalazłam swój ideał.


 Nie jest to recenzja sponsorowana – krem zakupiłam sama z ciekawości do naturalnych/polskich marek- i zamiłowania .

czwartek, 10 listopada 2016

o.b. żyj pełnią życia - PACZKA AMBASADORSKA



TADAM!




 ...

Witam Was dzisiaj w doskonałej formie. U drzwi kurier z ciężką i dużą paczką. Otwieram i… ku moim oczom ukazuje się niezwykle piękne opakowanie od O.B. - z listem, książeczką ambasadroską, pełnowymiarowymi opakowaniami tamponów, pudełeczkiem oraz próbkami dla moich znajomych.





„ Mówimy o okresie otwarcie, bez skrępowania i zbędnego owijania w bawełnę ”

To główne założenie o.b. Miesiączka, menstruacja, krwawienie, okres - czy musimy w te dni być niedysponowane ? 


 

Zauważyłyście, że słowo „okres” jest w naszym środowisku bardziej komfortowe niż „miesiączka” ? To tak na marginesie ;) Co o tym myślicie ?






W paczce znalazłam urocze etui do torebki oraz trzy opakowania tamponów O.B.: 

-dwa produkty ProComfort na dzień (mini,normal) oraz jedno na noc (normal);
- dodatkowo rozwiały się moje wątpliwości co do ciężaru paczki – pod głównym denkiem ujawniło się 30 próbek z 4 sztukami tamponów dla moich znajomych (mini,normal);





Próbowałam już wersji „na dzień” w wariancie mini oraz normal – natomiast tampony stosowane „na noc” są dla mnie kwestią kontrowersyjną. Jednak przetestuję, spróbuję i wtedy będę mogła opowiedzieć o nich „coś” więcej. Bez wątpienia spokojny sen podczas miesiączki - jest mało możliwy. Dlatego warto znaleźć dla siebie idealne rozwiązanie w „te dni”.



Zazwyczaj swój 5-dniowy „okres” z tamponami rozpoczynam od wersji normal gdyż początki są dla mnie najbardziej „obfite”. Następnie po upływie 3 dni sięgam po produkty mini. Dlatego warto zabezpieczyć się w kilka wariantów – gdyż stopień krwawienia zmniejsza się z każdym dniem. Przeważnie kupowałam karton ekonomiczny O.B., w którym znajdują się trzy rodzaje tamponów. 




Cieszę się, że zostałam Ambasadorką tamponów O.B., które darzę ogromnym zaufaniem. Głównie dlatego, że posiadają wyjątkową, delikatną otoczkę (SilkTouch) ułatwiającą aplikację oraz skręcone rowki, które prowadzą wilgoć do środka tamponu.

Nigdy przez myśl mi nie przeszło by spróbować innych tamponów… O.B. mnie nie zawiodło. Tampony są bardzo chłonne, nie uczulają, mam zaufanie do sznureczka i jakości tych produktów. Zapewniają mi komfort, świeżość i zachowanie zdrowia – bo są opracowane przy współpracy ginekologów. 




 o.b. <3 żyj pełnią życia

poniedziałek, 7 listopada 2016

INVEO na jesień - serum i lotion do demakijażu - sprawdźmy!



Pielęgnacja rzęs nie wybacza. Jest wymagająca, pamiętliwa i nie znosi wymówek. Testowałam już kilka odżywek do rzęs. Od tych drogich, tanich, dostępnych i mniej znanych. Posiadam bardzo liche włoski, które nagminnie wypadają, są jasne oraz niesforne.



Kuracja wzmacniania rzęs trwa zazwyczaj od 5 do 8 tygodni. Niech nie zaskoczy Was pojemność wielu produktów – są naprawdę wydajne. Najczęściej nakładam je tylko na górną linię rzęs przed pójściem spać. Oczywiście! Efekt jest szybszy gdy nakładamy odżywkę – dwa razy dziennie. Nie przeszkadza w makijażu oka gdyż szybko zasycha.

Dziś spieszę z recenzją odżywki oraz płynu do demakijażu marki INVEO. Są to z pewnością produkty hypoalergiczne. Nie podrażniają, nie uczulają i nie powodują żadnych zmian skórnych na powiekach. 



Od producenta:

INVEO, HYPOALERGICZNE SERUM DO RZĘS


-  serum do rzęs:  do pielęgnacji krótkich, przerzedzonych i osłabionych rzęs, stymulujące ich naturalny wzrost;
- Efektywna kuracja trwa: 6-10 tygodni
- Zapewnia: Dłuższe, gęściejsze, zdrowsze i ciemniejsze rzęsy;
- Preparat odpowiada wymaganiom skóry atopowej i szczególnie wrażliwej, łatwo ulegającej podrażnieniom oraz spełnia wymagania stawiane wyrobom kosmetycznym o deklarowanych właściwościach hypoalergicznych.

POJEMNOŚĆ: 3,5 ml

CENA: 59,99zł


INVEO, DELIKATNY LOTION NA BAZIE WODY MICELARNEJ DO DEMAKIJAŻU OCZU



- produkt na bazie wody micelarnej do demakijażu oczu oczyszcza, nawilża i łagodzi;
- Zawiera d-pantenol i glicerynę;
- jest specjalnie stworzony do przygotowania skóry powiek do aplikacji serum do rzęs Inveo.

POJEMNOŚĆ: 50ml

CENA: ok, 16zł



KROK PIERWSZY


Moje rzęsy nie wyglądają na obrazku na specjalnie wyliniałe, ale są słabe, jasne, cienkie i wypadające. Tak wyglądały przed rozpoczęciem testów. Były jedynie odżywiane olejkiem rycynowym oraz olejkiem na porost rzęs z aliexpres. Z tego co pamiętam – tydzień przed wykonanym zdjęciem były przyciemniane henną. 



I TYDZIEŃ TESTU

Ciekawość. Głównie skupiałam się na konsystencji, opakowaniu, wygodzie stosowania. Nic spektakularnego czy nowego nie zauważyłam w tym serum, a na pierwsze efekty stanowczo za wcześnie.
Małe opakowanie, które często się gubi między innymi kosmetykami (popracowałabym nad kolorem aby było bardziej zauważalne)– lecz wygodne, chwytne i komfortowe.
Pędzelek…standardowy, cienki, idealnie długi, delikatny i precyzyjny (jak do eyelnera)
Użytkowanie. Płyn dobrze się rozprowadza. Starcza na pokrycie jednego „oka”. Przy drugim trzeba znów zanurzyć pędzel i potrząsnąć opakowaniem.
Szybko wysycha.
Po nałożeniu lekko mrowi i swędzi, ale po 10 minutach przechodzi ( Ha! Czyli działa?)
Płynna, wodnista i przeźroczysta konsystencja – bez zapachu i szaleństw.
I co. I tyle.



KOLEJNE TYGODNIE TESTÓW

Nadal nie widzę spektakularnych efektów. Jednak przestały wypadać! To bardzo mnie ucieszyło. Widać już drobne różnice podczas tuszowania rzęs. Zniknęły ubytki, rzęsy są dłuższe i ładnie, naturalnie się prezentują.


V TYDZIEŃ TESTÓW


Bywały chwile, że zapomniałam nałożyć serum. Moje rzęsy mi to wybaczyły gdyż stały się troszkę mocniejsze, silniejsze i chyba bardziej lśniące. Po takim czasie nie zaobserwowała przyciemnienia ani spektakularnej długości. Starałam się nakładać odżywkę dwa razy dziennie – rano oraz wieczorem. Efekt mrowienia, swędzenia – nadal mi towarzyszył, ale co warto podkreślić: serum nie uczula, nie podrażnia ani nie przyciemnia linii rzęs. Na razie byłam zadowolona i czekałam na dalsze efekty.


VII TYDZIEŃ TESTÓW


Tak! Już widzę pierwsze, subtelne, ale widoczne efekty. Rzęsy nie wypadają już wcale. Są zadbane, zdrowsze i wydłużone. Potrząsając opakowaniem „słyszę”, że odżywka starczy mi jeszcze na minimum 3 tygodnie intensywnego użytkowania. Zatem jest bardzo wydajna. Przed chwilą nałożyłam ją na rzęsy – nadal delikatnie swędzi, ale nie jest to uczucie, które mnie drażni. Jednak przed nałożeniem makijażu – polecam przeczekać jakieś 5 minut. Kolor rzęs się nie zmienił, ale włoski są dłuższe, gęstsze i „puszyste”.

pss pss... śledzcie ten wpis, bo pojawią się kolejce relacje z testów! Szykuje się efekt po 8,9 oraz 10 tygodniu testów.
.
.
.

EDIT. (15.11) Oto efekt po 8 tygodniu stosowania. Nie jest to ogromna różnica, ale po wytuszowaniu rzęs dość znaczna. Nadal mam wrażenie, że produktu starczy mi jeszcze na ok. miesiąca testowania.



Podsumowanie: Odżywka/serum spisuje się bardzo pozytywnie. Oczywiście na pierwsze efekty trzeba poczekać znacznie dłużej niż przy produktach za jego podwójną cenę. Zależało mi by wzmocnić wypadające włoski i przy okazji je wydłużyć.
Nie zawiodłam się na tym serum i jestem zadowolona z jego działania. Moje rzęsy przeszły wyraźną metamorfozę. Efekt jest naturalny, co nie każdemu może przypaść do gustu. Jednak ja widzę poprawę. Włoski są dłuższe, mocniejsze i lśniące.
Jak przy każdym produkcie tego typu – boję się go odłożyć by nagle nie zgubić połowy wychodowanych włosków. Zaobserwowałam już, że gubię jeden włosek na 3-4 dni. Troszkę mnie to niepokoi, ale się nie poddaję! Naprzemiennie sięgam po olejki.
Jeśli produkt będzie w promocji – z pewnością kupię go ponownie.

Moja ocena: 8/10



Pamiętajmy, że każda odżywka do rzęs poprawia ich kondycję tylko w trakcie trwania kuracji. Po odstawieniu, około dwóch tygodniach – włoski mogą się osłabić i zacząć wypadać. Nie jest to reguła, ale nie wpadajmy w paranoję. Tak działa każda odżywka – niezależnie od marki czy ceny. Polecam wtedy by stopniowo odkładać odżywkę. W pierwszym tygodniu stosować – co drugi dzień. W kolejnym co trzeci… i tak dalej. Później sięgam po olejki, ale nie rezygnuję z kuracji.
Ja sięgam po tego typu produkty w ekstremalnych momentach życia moich rzęs. Najdramatyczniejszy jest okres przesilenia wiosennego i jesiennego. W tym czasie nawet moje włosy na głowie lecą garściami. Dlatego oprócz odżywek sięgam także po suplementy diety.


Jeśli chodzi o DELIKATNY LOTION NA BAZIE WODY MICELARNEJ DO DEMAKIJAŻU OCZU – to nie zauroczył mnie w takim stopniu jak odżywka. Oczywiście spisuje się dobrze. Wygodne opakowanie, lekko tłusta konsystencja, która świetnie usuwa najoporniejszy makijaż… Nie ma wad. Płyn jest poprawny i działa jak należy.
Gdy moje powieki są podrażnione – lotion delikatnie mrowi i może gromadzić się w kącikach. Jest płynny, ale nie spływa z powiek. Nie zaobserwowałam reakcji alergicznych.

Podoba mi się:
- usuwa najtrwalszy makijaż i pigmenty – świetnie radzi sobie z kosmetykami wodoodpornymi i domyciem pędzli;
- wygodne opakowanie;
- jest wydajny!
- nie wymaga tarcia;
- nabłyszcza i chyba nawilża rzęsy.

Nie pasuje mi:
- mimo, że lotion nie pozostawia tłustej warstwy na powiece – czuję dyskomfort i dodatkowo zmywam buzię żelem do mycia twarzy;
- jest „wyczuwalny” podczas demakijażu, zwykłe płyny są dla mnie lżejsze i szybko się wchłaniają – ten pozostawia ślad po sobie, który niekoniecznie mi odpowiada – nie można na nim wykonać trwałego makijażu;
- może powodować uczucie mrowienia, delikatnego swędzenia…(ale nie podrażnia ani nie uczula)


Podsumowując: Nie jest to zły produkt. W moim odczuciu negatywne opinie są nieuzasadnione. Jest mały, ale z pewnością bardziej wydajny niż ogromne butle płynnej cieczy. Wystarczy odrobina na wacik i doskonale usuwa każdy makijaż oka – bez tarcia czy ciągłego przemywania. Jest bardzo skoncentrowany! Gdy stosuję znane płyny micelarne – używam większej ilości i długo przecieram powiekę. Ten – jedynie przykładam, czekam i delikatnie przemywam. Nie rozlewa mi się po powiece ani nie spływa do kącików. Jest fajny. Silny. Jednak rozumiem, że nie każdy jest przyzwyczajony do tego typu produktów. W tej cenie – podświadomie – wybieramy produkty o większej pojemności. Nie jestem fanką płynów do demakijażu gdyż z lenistwa sięgam po żele/pianki do mycia twarzy. ALE! Cieszę się, że mam w swoim asortymencie „coś” silniejszego i sprawnego, co ułatwi mi codzienny demakijaż.

Moja ocena: 6,5/10