A ku ku ....
Jako Ambasadorka Le Petit
Marseillais stoję przed przyjemnym wyzwaniem.
Oto ku moim zauroczonym oczętom pojawiła się wspaniale
zapakowana paczka z wieloma próbkami dla moich znajomych oraz trzema produktami
do testów.
Każdy kosmetyk posiada niebywale urzekający zapach oraz
składniki pielęgnujące, które z pewnością pokocha moja skóra.
#I
Na pierwszy ogień poszedł żel pod prysznic z maliną i piwonią.
To chyba najbardziej oblegany produkt jaki znam! Każdy zachwyca się jego niesamowitym zapachem.
Uwaga! Szybko znika z półek!
Wrażenia: 9/10
( dobrze się pieni, jest wydajny, dobrze oczyszcza i umiarkowanie pielęgnuje)
Zapach:
10/10 (pobudzający, słodki, kwiatowy, romantyczny)
Konsystencja:
9/10 (żelowa, lekko kremowa)
Żel wspaniale nawilża i odżywia. Jest kremowy, przyjemnie
się pieni, a skóra po jego użyciu miękka i kusząca. Woń malin i uroczej piwonii
długo pozostaje w mojej łazience i oczywiście na skórze. To doskonała
propozycja na poranny prysznic! Ten produkt sprawił, że czuję się naprawdę
natchniona. Polecam!
#II
Teraz mój ulubieniec. Uwielbiam balsamy do mycia. A te z Le
Petit Marseillais – są doskonałe! Wariant drugi posiada właściwości myjące oraz
odżywiające. Jest dla mnie idealny! Zawiera wosk pszczeli, masło arganowe oraz
olejek różany. Niesamowicie podkreśla klimat w mojej łazience. Ma delikatną
kremową konsystencję, subtelnie się pieni i jest bardzo wydajny. Za co go
pokochałam? Zawsze po prysznicu moja skóra była sucha i nieprzyjemnie
ściągnięta. Teraz bije od niej blask! Stała się miękka i bardzo jedwabista… Już
nie muszę sięgać w pośpiechu bo balsam… Cudo!
Wrażenia:
10/10 ( cudowny efekt widać już po pierwszym prysznicu, skóra jest miękka i
jedwabista)
Zapach: 9,5/10
(kremowy, nuty olejku różanego są mało wyczuwalne)
Konsystencja:
10/10 (mleczka do ciała, gęsta, treściwsza od żelu, mniej się pieni)
#III
Pora na
kolejny wariant. Pielęgnujący balsam do mycia – intensywne nawilżenie. To
bardzo ciekawa propozycja, po którą sama bym pewnie nie sięgnęła. Teraz
zastanawiam się dlaczego? Ten balsam do mycia jest doskonały! Jego główne składniki
to akacja i masło shea – znane ze swych wyjątkowych właściwości. Wspaniale się
rozprowadza i zapewnia niezwykłe wrażenia dla zmysłów. Moja skóra po nim stała
się gładka i bardzo dobrze nawilżona.
Wrażenia: 9/10
( przyjemnie pielęgnuje skórę, czuć wyraźną różnicę, wygładza i nawilża)
Zapach: 9/10
(kremowy, melancholijny, raczej na wieczorną kąpiel)
Konsystencja:
10/10 (mleczka do ciała, gęsta, treściwsza od żelu, mniej się pieni ale lepiej od różanego)
Ja już
wybrałam swojego Ulubieńca. Wybór był trudny. Jednak został nim Pielęgnujący
Balsam do mycia – intensywne odżywienie (wosk pszczeli, masło arganowe i olejek
różany). Zauważyłam, że żele pod prysznic Le Petit Marseillais cechują się
bardzo intensywnymi zapachami. Natomiast balsamy do mycia – są bardziej
subtelne i nawet delikatniejsze pod względem właściwości myjących.
W swojej
łazience umieściłam kompletne trio – bo jak wiadomo „Kobieta zmienną jest”
, a każdy mój nastrój wymaga specjalnej „pielęgnacji”. Zdecydowanie polecam
produkty do mycia tej marki. Trudno jest je pominąć na sklepowych półkach, bo
są niezwykle ujmujące dzięki swojej oprawie graficznej.
również dostałam się do testowania LPM ! Udało mi się po raz pierwszy. Paczka bardzo fajna, ale niestety nie przypadł mi do gustu żel malina&piwonia . okropny zapach, a skóra po tym bardzo mnie swędziała. w efekcie oddałam koleżance.
OdpowiedzUsuńhttp://pa2ul.blogspot.com/